-Jesteś moją pierwszą miłością Jack. Nigdy cię nie zapomnę.-powiedziała uśmiechnięta 15-latka
-Kocham cię, pamiętaj.-odparł 18-letni szatyn
-Ja ciebie też.-odpowiedziała Kimberly, która przytuliła się do chłopaka. Ten natomiast podniósł jej podbródek i wpił się jej delikatnie w usta. Po czym ostatni raz przytulił.
-Będzie dobrze, Kim. Zobaczysz.-To ostatnie słowa jakie od niego usłyszała, gdyż już weszła na pokład samolotu do Miami.
23-letnia blondynka z widocznym uśmiechem na ustach, przekroczyła przez progi lotniska w Nowym Jorku. Wiedziała, że tutaj spełni swoje marzenia bycia prezenterką. Popatrzyła na karteczkę z adresem, po czym ruszyła na odpowiednią ulicę. Po niespełna 10 minutach kobieta znajdowała się pod drzwiami jej nowego domu. Niezdecydowanie zadzwoniła dzwonkiem.
-Kochanie, cieszę się, że jesteś.-usłyszała męski głos.
-Ja tez się cieszę,Spencer- odparła szczęśliwa, rzucając się w ramiona swojego narzeczonego.
O wow tego to się nie spodziewał am :-). Super prolog czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuń